"Nie wiem jak Ci to powiedzieć" tekst Anety Szyłak

Nie wiem jak Ci to powiedzieć W twórczości rysunkowej i malarskiej Anny Orbaczewskiej w ostatnich latach silnie wybijają się wątki traumy i przemocy, a więc tego, czego wyrażenie jest najtrudniejsze. „Nie wiem jak Ci to powiedzieć”, to obrazowanie tego, na co być może nie ma słowa. Anna Orbaczewska przez lata utrwaliła się widzom jako autorka świetnie namalowanych obrazów. Wielkoformatowe prace malarskie przedstawiały idylliczne - choć niepozbawione smutku - pejzaże, sceny z dziećmi i zwierzętami, robiące wrażenie rozmytych, rozbielonych fotografii. Tak jakby niewielkie, intymne notacje czasu prywatnego, niczym robione pod światło ujęcia Polaroidem, przeniosły się do wielkiego formatu na ścianę. Ta relacja do medium fotografii wydaje się niezwykle istotna i w jej najnowszych pracach malarskich powraca jako stosunek do reprodukcji znanych historycznych przedstawień. Jej nowe obrazy wprowadzają zdecydowanie mroczną atmosferę do jej malarstwa. Obraz prezentowany na wystawie w Zielonej Górze jest pierwszym z serii dokonującej rewizji rokokowego malarstwa przedstawionej w tonacji negatywu barwnej reprodukcji, w którym została przeprowadzona reedycja wizerunku. Eksplorują one to, w jaki sposób malarstwo historyczne przyczyniło się do specyficznej seksualizacji wizerunku kobiety uległej i podległej oraz przenoszenia sfery erotyki z obszaru intymności do obszaru stylu. Zapośredniczenie poprzez fotografięreprodukcję jako czegoś, co podlega umasowionej cyrkulacji to podobnie jak we wcześniejszych obrazach akcentuje to, w jaki sposób sztuka i jej kulturowa rola utrwalają systemową przemoc. Równolegle do malarstwa, od pewnego czasu artystka pracowała nad rysunkami na różnych powierzchniach – od papieru po ceramikę. Poświęcone przemocy i toksycznym relacjom między płciami, mają w sobie ekspresję całkowicie odmienną od wcześniej uprawianego malarstwa sztalugowego. Są szybkim, brutalnym w swoim wyrazie zapisem trudnych sytuacji i emocji. Przechodzenie od światła do mroku, do tego co niewypowiedziane było dla publiczności niezwykłym odkryciem. W atmosferze ruchów takich jak #meetoo, oraz buntu kobiet przeciw kulturowej i strukturalnej przemocy, głos Orbaczewskiej rezonuje ze szczególną siłą, szczególnie, gdy niewielkie rysunki na papierze czy talerzach oglądamy, co konieczne, z bliska. To co w nowych, uwodzicielskich obrazach nawiązujących do rokoka zyskuje wymiar dekoracyjny, w rysunkach pojawia się w formie bezpośredniej ekspresji, manifestowanej niezgody. Gdy w prezentowanym obrazie widzimy negatywowe odzwierciedlenie stereotypowej relacji zabetonowanej w swoistych tradycjach reprezentacji relacji płci, rysunki na papierze i ceramice każą nam podejść blisko i skonfrontować się z czymś, czego istnienie tak często w kulturze i relacjach politycznych jest wypierane. „Nie wiem jak Ci to powiedzieć” stanowi więc serię prób aby obrazem rozpocząć rozmowę o czymś, dla czego dziś nie ma słów wystarczająco mocnych, zwłaszcza, gdy zasłaniamy uszy.

Aneta Szyłak 2020